Karta z historii Pomorza – 30 I 1018 – Pokój w Budziszynie

Thietmar w swojej kronice pod rokiem 1018 podawał: „30 stycznia na rozkaz cesarza i usilne prośby księcia Bolesława biskupi Gero i Arnulf oraz grafowie Herman i Teodoryk, jak również komornik cesarski Fryderyk zaprzysięgli pokój w grodzie zwanym Budziszyn. Był to pokój, nie jaki być powinien, lecz jaki dało się zawrzeć w ówczesnej sytuacji. Po przyjęciu wybranych zakładników wspomniani wielmoże wrócili do kraju. Cztery dni potem przybyła do Cziczani [na Łużycach dolnych] córka margrabiego Ekkeharda Oda, o którą starał się od dawna Bolesław i po którą wysłał teraz swego syna Ottona”.

Pokój podpisany w Budziszynie kończył zarówno wojnę trwającą od 1015 roku, jak i serię walk toczonych o Czechy i Łużyce już od 1002 roku między Polską a Niemcami. Obustronną rękojmię moralną pokoju miało zaś stanowić małżeństwo Ody z polskim władcą. Była ona czwartą żoną Bolesława Chrobrego, po którą do bliżej niezidentyfikowanego grodu udał się na początku lutego Otto Bolesławowic (syn Chrobrego i księżniczki słowiańskiej Emnildy).

Budziszyn był historyczną stolicą Łużyc Górnych, z kolei Łużyce Dolne graniczyły z plemionami wieleckimi, a te brały udział po stronie niemieckiej w walkach m.in. z wojskami polskimi. Wieleci u boku Henryka II jawnie obnosili się ze swym politeizmem. W trakcie wyprawy cesarskiej roku 1017, którą wspierali, została znieważona ich niewymieniona z imienia bogini. „Albowiem jeden z ludzi margrabiego Hermana przebił kamieniem jej wizerunek na sztandarze. Kiedy jej kapłani donieśli o tym ze skargą cesarzowi, otrzymali jako odszkodowanie dwanaście talentów”.

Henryk II nie narzucał chrześcijaństwa Wieletom, będącym w owym czasie w fazie rozkwitu państwowego, ponieważ doceniał ich wartość bojową i wręcz szanował (a raczej musiał) ich zwyczaje religijne, o czym świadczy fakt wypłacenia odszkodowania za uszkodzenie wizerunku ich bogini przez nadgorliwego niemieckiego, chrześcijańskiego rycerza. Nie wiemy natomiast jak zostali wynagrodzeni za straty, także osobowe, poniesione innym razem podczas kampanii. Mianowicie „kiedy Lucicy próbowali przeprawić się koło grodu warownego Vurcin przez silnie wezbraną Muldę, stracili drugi obraz bogini wraz z doborowym oddziałem pięćdziesięciu wojowników”. Czy mogła to być połabska bogini Siwa (Sinna, Siwanna) cały czas nie zostało dowiedzione.

Rys. Bolesław Chrobry na gobelinie Heleny Gałkowskiej „Historia” z 1968 roku, zbiory MPŚ w Słupsku