Karta z historii Pomorza – 16 I 1030 – Najazd Mieszka II na Saksonię
„Roczniki Magdeburskie” pod rokiem 1030 i dniem 16 stycznia (według kalendarza rzymskiego z wariantem 26 stycznia) podają: „Oto Mieszko, książę Polan, który przeciwko rzymskiemu cesarstwu przywłaszczył sobie tytuł królewski, gdy dowiedział się o śmierci hrabiego Thietmara, przybrawszy sobie w tajemnicy diabelskich towarzyszy, naprowadził pogańskie wojska na święty Kościół. Albowiem między Łabą a Salą zniszczył rzezią i pożogą 100 wsi, biorąc w pożałowania godną niewolę 9065 mężów i kobiet chrześcijańskich, sam też godzien pożałowania, także przewielebnego biskupa brandenburskiego Luizona pojmał jak lichego niewolnika”.
Wprawdzie „Kodeks Matyldy” sławi chrześcijańskie cnoty Mieszka i zasługi na polu krzewienia nowej wiary w Polsce, sankcjonując w ten sposób jego koronację, to jednakowoż uwikłanie w politykę zachodnią, najazd na Saksonię i związki z „armią pogan” („sattelitibus diaboli”, „exercitum paganorum”), wystarczyły kronikarzowi, by władcę uznać za sprzyjającego pogaństwu. Znany to zabieg niemieckich kronikarzy. Nas interesuje tutaj bardziej wątek pomorski reprezentowany przez zagadkową „armię pogan” wiedzioną rzekomo przez polskiego władcę. Nie roztrząsając przerysowanej i negatywnej charakterystyki drugiego króla Polski, skupmy się na wskazówkach anonimowego Saksona chronografa co do składu najeźdźczej armii.
Zasadnym wydaje się widzieć w poganach Luciców. Na pewno i w polskich szykach nie brakowało jeszcze wyznawców dawnych bogów, ale to Lucice byli tego najlepszym przykładem, zwłaszcza, że nową wiarę odrzucili już wcześniej. Ich udziału w najeździe na Saksonię pod dowództwem Mieszka II można domniemywać z kronikarskiej wzmianki także o sojuszu Henryka II z Lucicami w czasie wojen z Bolesławem Chrobrym (odsyłam do tekstu „Listu Brunona z Kwerfurtu do króla Henryka II” z 1009 roku). Mieszko wiódł swoją armię, ale i skorzystał z najemników: Pomorzan i Luciców, którzy napaść realizowali po swojemu, a więc w duchu walki z chrześcijaństwem. Za słusznością takiego wojennego przymierza opowiedziała się część polskich historyków np. O. Balzer, R. Grodecki, Z. Wojciechowski, M. Sczaniecki, D. Borawska czy K. Tymieniecki piszący o „wynajętych poganach” i przypuszczający sojusz z Wieletami podobnie jak T. Grudziński, kładący ową współpracę na rok 1030 (dodajmy, że historiografia mówi o dwóch najazdach Mieszka II na Saksonię). Henryk Łowmiański z kolei wskazywał na Pomorzan. Słowianie nadbałtyccy „zachowywali się w sposób pogański”, tak widziała to Danuta Borawska, z czym pozostajemy w zgodzie, widząc też w wojskach mieszkowych zarówno Luciców, jak i Pomorzan, mających wrogie nastawienie do Germanów i korzystających z okazji do powetowania swoich strat we wcześniejszych wojnach. Po najeździe Mieszka II na tereny pomiędzy Łabą a Salą zatrzymana została piastowska ekspansja zachodnia, której kres położył definitywnie zjazd merseburski w roku 1033. Lucice zaś już niedługo znajdą się u szczytu swojej potęgi.
Rys. Późnooświeceniowa wizja Radogosta – Swarożyca, głównego boga Luciców (zdjęcie ryciny z dawnych zbiorów słupskiego muzeum). We wczesnym średniowieczu wizerunki bóstw i święte chorągwie (stanice) zabierane były na wyprawy wojenne takie jak wspomniane wyżej.